poniedziałek, 19 grudnia 2011

Mleko w worku - part I



W zamierzchłych czasach, tak, tak jesteśmy już leciwi, mleko które było jednym z podstawowych składników diety, występowało w sprzedaży w szklanych butlach i foliowych workach. Na mleko w butlach, tłuste ze złotym kapslem, chude ze srebrnym i kefir z zielonym na osiedlach można było sobie zamawiać abonament. Codziennie rano w dni pracujące tzw. mleczarze wózkami rozwozili te specjały i podstawiali pod drzwi. Oczywiście można było też kupić mleko w sklepach i SAM-ach. Prócz tego butelkowanego było też mleko w workach foliowych. To się kupowało w sklepach. Najczęściej te woreczki przeciekały, nieładnie pachniały zalegając w niezbyt czystych plastikowych skrzynkach oraz miały też tendencję do wyślizgiwania się z rąk i siatek. Często bywało, że na pytanie rodziców po powrocie ze sklepu  "A gdzie masz mleko?" można było odpowiedzieć "Mleko się rozlało".
W tej chwili są jeszcze miejsca gdzie ten relikt przeszłości można kupić. Ale rzadko i w niewielu miejscach. Samo obsługiwanie mleka w worku też wymagało wprawy i dodatkowych utensyliów. Niezbędne były nożyczki oraz specjalny, plastikowy dzbanek. Do dzbanka, który można było kupić w sklepach typu "Chemia-gospodarstwo domowe" ładowało się worek, odcinało rogi i można było w miarę bezszkodowo  rozporządzać zawartością. Próby otwierania worka zębami, nożem bez dzbanka zazwyczaj kończyły się kąpielą w mleku.




Co do samego mleka, chociaż to co teraz sprzedaje się w kartonach i plastikowych butelkach z mlekiem ma niewiele wspólnego, to powstaje coraz więcej kontrowersji ze strony medyczno-dietetycznej. Coraz częściej słyszy się nie "Pij mleko-będziesz wielki", tylko "Pij mleko-będziesz kaleką". Być może autorzy i współpracownicy tego bloga nie są zupełnie normalni właśnie dlatego, że przeżyli przymusowe picie podgrzanej, obrzydliwej cieczy z obowiązkowym kożuchem w czasach szkolnych.

zbiory: feyg

 Tę edycję sponsorowała Spółdzielnia Mleczarska w Lidzbarku Welskim, a producent folii był patriotą i miejsce produkcji nazwał ul. Szopena. Jak widać już wtedy w Toruniu wiedzieli wszystko najlepiej ;)

1 komentarz:

  1. Uwielbiałem pić mleko prosto z butli !!! Jako że moja podstawówa była niedaleko mleczarni , to mieliśmy nawet swoją własną osobistą dziurę w jej płocie i zawsze w wolnej chwili wkradaliśmy się na linię rozlewu mleka. Kiedy już zaspokoiliśmy pragnienie nadchodził czas na odwiedziny na linii produkcji serków homogenizowanych. To były piękne czasy...Mleczarni już nikt nie pamięta dziś :(((

    OdpowiedzUsuń